Opublikowano 21/06/2024
Za nami emocje kolejnej edycji Łódź Design Festival, imprezy na stałe wpisanej do kalendarza ważnych polskich wydarzeń kulturalnych i społecznych, która odbyła się w dniach 21-26 maja 2024 roku w… Łodzi, oczywiście. Powstały w 2007 roku Łódź Design Festival jest obecnie uznawany za jedno z najważniejszych wydarzeń poświęconych szeroko rozumianemu wzornictwu, o czym świadczy jego wieloletnie członkostwo w World Design Weeks - międzynarodowej sieci zrzeszającej najlepsze tego typu wydarzenia na świecie, utworzonej z inicjatywy Tokio Design Week. Rokrocznie w jego bogatym i inspirującym programie bierze udział ponad 500 projektantów, badaczy społecznych, kuratorów i animatorów życia kulturalnego. ŁDF prezentuje projekty łączące działania artystyczne i społeczne oraz komentuje najważniejsze wyzwania współczesnego świata. Szeroki zakres tematyczny festiwalu obejmuje takie dziedziny projektowania jak grafika, rzemiosło, wzornictwo przemysłowe, moda czy architektura.
Łódź Design Festival to nie tylko wydarzenie sprzyjające integracji branży kreatywnej, ale przede wszystkim wyjątkowa okazja do odkrycia debiutujących talentów oraz poznania nowych kierunków rozwoju otaczającego nas świata. Festiwalowe wystawy i wydarzenia to świetna okazja do ciekawego spędzenia czasu w gronie znajomych i rodziny. „Sam festiwal jest genialny i byłem dumny, że mogłem być jego częścią. Ale co ważniejsze, ludzie, których spotkałem, byli tak entuzjastyczni i zafascynowani tym, czym się dzieliłem, że naprawdę się zaangażowali i zabrali ze sobą coś pożytecznego” - potwierdza Terry McStea z Design Network North, prowadzący jeden z warsztatów w ramach ŁDF2023, który odwiedził festiwal również w tym roku.
Tegoroczny festiwal uplasował „Komfort” jako centralny punkt eksploracji. Organizatorzy festiwalu zaprosili do zgłębiania różnorodnych aspektów tego pojęcia, ukazując, jak współczesny design dynamicznie reaguje na zmieniające się potrzeby społeczeństwa. „Żyjemy obecnie w ciągłym poszukiwaniu satysfakcji i dobrego samopoczucia, a przyspieszające zmiany stawiają przed nami nowe wyzwania. W trakcie nadchodzącej edycji festiwalu odkryjemy, jak komfort przenika daleko poza tradycyjne wygody fizyczne, obejmując subtelne elementy, takie jak harmonia, spokój ducha oraz indywidualne potrzeby użytkowników. Pokażemy, że odpowiednio zaprojektowane otoczenie sprzyja nie tylko dobremu samopoczuciu, lecz również odzwierciedla naszą unikalną tożsamość i pożądany styl życia. Na festiwalu poruszymy takie tematy jak wpływ natury na nasze zdrowie, sposoby kształtowania przestrzeni współczesnych miast czy kulturowe i społeczne sensy spożywania” – podkreślał Michał Piernikowski, dyrektor Łódź Design Festival.
Etymologicznie słowo „komfort” wywodzi się z łacińskiego „confortare”, czyli „wzmocnić bardzo”, co pierwotnie odnosiło się do poczucia umocnienia i wsparcia. To zagadnienie, w kontekście ewolucji życia domowego, zbadał Witold Rybczyński w książce „Dom. Krótka historia idei”. Autor zauważa, że w średniowieczu koncepcja komfortu praktycznie nie istniała - brakowało prywatności i udogodnień sanitarnych, a w domach bardziej liczyło się przetrwanie niż wygoda. Znacząca zmiana nastąpiła dopiero wraz z pojawieniem się burżuazyjnego stylu życia w XVII-wiecznej Holandii. Współczesne rozumienie komfortu rozszerza się na aspekty związane z łatwością życia, przyjemnością i udogodnieniami, które są stosunkowo nowym zjawiskiem w historii ludzkości. Rozważania te nabierają szczególnego znaczenia w obliczu narastających konfliktów społecznych, postępujących zmian klimatycznych oraz globalnego kryzysu zdrowia psychicznego. Potrzeba nowego spojrzenia na komfort jest jednym z najważniejszych zagadnień debaty społecznej i punktem wyjścia dla projektantów. A tegoroczna diagnoza nie jest łatwa ani przyjemna…
Czym ŁDF zaskoczył nas w tym roku? Program festiwalu objął ponad 60 różnorodnych pozycji, od dużych, cyklicznych konkursów i wystaw stałych, po wydarzenia przygotowane przez współpracujące instytucje i uczelnie oraz różnorodne eventy towarzyszące. Wśród stałych elementów programu warto wymienić coroczne i cenione przeglądy: „make me! - Laboratorium innowacji”, skupiający prace młodych projektantów z całego świata oraz „must have”, prezentujący najlepsze przykłady rodzimego designu. Obie wystawy są wynikiem konkursów, w których spośród zgłoszonych prac wybierane są najciekawsze odpowiedzi na wyzwania współczesnego świata (make me!) oraz najlepsze wdrożone projekty, które nie pozostały tylko ideą (must have).
W tym roku po laury w konkursie „make me!” sięgnął Jacobo Cuesta Wolf z Niemiec za projekt „New Grid”. To system regałów, który można niezliczoną ilość razy zmieniać, dostosowywać do potrzeb, rozbudowywać czy naprawiać. Co ciekawe, nawet opakowanie mebla jest przemyślane do ponownego użycia, bo z niego powstają półki. „Produkcja konkretnych elementów z ekologicznie akceptowalnych materiałów może być tylko pierwszym krokiem. System jest zbudowany bez użycia śrub, dobrze znosi zużycie i może być naprawiany" - tak nagrodzony twórca opisuje swój projekt.
Nie sposób, nawet pokrótce, wspomnieć wszystkich wystaw, które zrobiły na nas ogromne wrażenie. Od przygotowanej przez Instytut Szwedzki ekspozycji pt. „Moda na zawsze” czy wystawy „Dizajn w przestrzeni publicznej URBAN FARMING” kuratorki Anny Jach -Falkiewicz, przez wystawę traktującą o roli zieleni w mieście „Póki pną pnie”, której kuratorami byli Katarzyna Ludwisiak i Michał Piernikowski po przejmującą wystawę „Nie_pokój” Michała Piernikowskiego i Roberta Kowalczyka. Twórcy zaprezentowali modele broni i nowe technologie wojskowe, których projekty powstały nierzadko w wyniku kooperacji wojska z designerami z wydziałów wzornictwa. Ku naszemu zdziwieniu, można było „podziwiać” drony i neutralizatory wrogich dronów, bezzałogowe statki powietrzne, amunicję jeżdżącą, system wspomagający badanie terenu czy obserwowanie ruchów wroga. Takie - zdecydowanie mało komfortowe w odbiorze eksponaty, znalazły się w sali wystawowej łódzkiego Art_Inkubatora, stałego miejsca edycji ŁDF. A co najbardziej zapadło nam w pamięć? Krzesło.
To chyba najbardziej popularne i najlepiej sprzedające się krzesło na świecie. Najczęściej spotykane w kolorze białym, wodoodporne, lekkie i… nieco przaśne. „Monobloc to prawdopodobnie najbardziej popularne i najlepiej sprzedające się krzesło na świecie. Najczęściej spotykane w kolorze białym, wodoodporne, lekkie, z możliwością sztaplowania jedno na drugie. Produkcja jednego egzemplarza trwa mniej niż minutę, a nazwa, pochodząca od słów „mono” (jeden) i „bloc” (blok), doskonale oddaje sposób, w jaki powstaje” - tak opisywała kuratorka tej niewielkiej ekspozycji, Katarzyna Ludwisiak.
To plastikowe, masowo i przemysłowo produkowane krzesło można by uznać za nieekologiczne, jednak ma swoje plusy: jest zaskakująco użyteczne, wszechstronne i trwałe. Ale czy jest „gotowe na wszystko”? Czy design, w obliczu zmian klimatycznych, wojen i niepokojów społecznych, naprawdę musi być „gotowy na wszystko”?
Tegoroczny festiwal Łódź Design Festival przyniósł zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi… Fundamentalna próba zredefiniowania „komfortu” w dzisiejszych, niepewnych czasach, zderzała się z podziwianiem pięknej ceramiki, plakatów i typografii czy przerobionych starych mebli. Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Każdy z nas może zaprojektować sobie próbę odpowiedzi na to pytanie…
Chcesz porozmawiać o kompleksowym wykończeniu wnętrz inwestycji?
Zapraszamy do kontaktu!